25 Lis 2017

Harakiri z sudoku
  • Przekroje gatunków

Gry logiczne zazwyczaj kojarzą nam się z Sudoku czy Saperem, czyli właściwie łamigłówkami opartymi o matematykę, nie do końca zrozumiałymi zasadami (bo tak naprawdę ilu z was potrafi grać w Sapera?) czy wysokim poziomem trudności. Oczywiście, tak być nie musi, ale bez tych czynników nie byłoby wyzwania, którego ukończenie sprawiałoby tonę radości czy też wewnętrznej satysfakcji. Zazwyczaj też cechują się „przenośnością”, ze względu na możliwość funkcjonowania na kartce papieru, bądź nowocześniej, na telefonie, tablecie lub kieszonkonsolce. W tym artykule chciałbym przybliżyć wam kilka tytułów przy których spędziłem dziesiątki godzin. Będzie tutaj trochę zabawy z przekręcaniem i dopasowywaniem elementów, kolorowaniem planszy czy też dużą ilością cyferek. Gry zaprezentuję zgodnie z poziomem progu wejścia, od najniższego do najwyższego. Mam nadzieję, że sięgniecie po któryś z nich, by rozruszać swoje szare komórki w podróży komunikacją miejską, bądź w leniwą niedzielę siedząc przy komputerku. Wiele z przedstawianych gier występuje na więcej niż jednej platformie, bądź posiada swojego klona.

klocki

klocki. Polska gra z polską nazwą, z małej literki, to ważne. Naszym celem w klockach jest manipulacja kafelkami tak, aby tworzyły kompletne kształty. Na początku po prostu przestawiamy kwadraciki, by tworzyły zakończone linie, z czasem jednak dochodzą kolejne pomysły, jak wielowymiarowość puzzli, dodatkowe kolory, bądź płytki do przesuwania. Oczywiście samych patentów jest więcej, nie chcę jednak opisać całej gry w artykule, gdyż ta choć bardzo krótka, jest idealnym wprowadzeniem dla osób, które nie grają za wiele w gry logiczne. Pierwowzór dostępny jest za darmo do sprawdzenia na Kongregate.com, a pełna wersja ukazała się na komputery PC oraz telefony z systemem iOS oraz Android. Przedział cenowy to zabójcze 3-4 złote, w zależności od wybranej platformy. Poprzednia gra tego samego twórcy, czyli Hook jest również warta uwagi.

KAMI

Drugi tytuł to Kami. Po japońsku znaczy to papier, a właśnie z japońskiego rodzaju papieru, zwanego washi, utworzono oprawę graficzną. Używany jest on między innymi do origami, lecz znajduje swoje zastosowanie w innych dziedzinach sztuki. Przejdźmy jednak do zasad rozgrywki, a te ponownie należą do prostych, lecz tym razem poziom trudności potrafi wzrosnąć. Naszym celem jest zapełnić planszę jednym kolorem. Klikając we fragmenty obrazu zamieniamy ich kolor na inny, wybrany przez nas, niczym kubełkiem w Paintcie. Żeby jednak nie było nam za prosto, liczba ruchów jest ograniczona, więc musimy mieścić się w limicie posunięć wyznaczonym przez twórców. Nad niektórymi zagadkami można naprawdę głowić się przez dobre kilkanaście podejść, w oczekiwaniu na olśnienie. Gra ukazała się na komputery oraz telefony z systemem Android oraz iOS. Dodatkowo, jej druga część jest darmowa do pobrania na urządzenia przenośne. Inne twory studia State of Play również są interesujące, chociażby przygodówka Lumino City, wykonana w podobnym do Kami stylu.

Neves

Trzecia gra jest natomiast tytułem konsolowym, który ukazał się Nintendo DS. Neves, bo o nim mowa, opiera się na tangramie, czyli chińskiej łamigłówce złożonej z siedmiu figur geometrycznych. W przypadku naszej gry są to dwa identyczne trójkąty równoramienne, cztery trapezy oraz jeden pięciokąt. W grze występują 3 różne tryby, lecz istotą każdego jest ułożenie obrazka według jego konturów. Nasze elementy możemy obracać o 45 stopni oraz na drugą stronę. Zabawa wydaje się prosta, lecz to tylko pozory – klocki nie mogą wychodzić za linię, ani nachodzić na siebie. Szczerze mówiąc, początkowo chciałem umieścić tę grę jako jedną z najtrudniejszych, ze względu na poziom skomplikowania niektórych plansz. A tych jest kilkaset, więc zabawy starczy na wiele dni. Neves doczekało się dwóch sequeli na Nintendo Wii, z czego tylko jeden został wydany poza granicami Japonii.

LYNE

Wcześniej mieliśmy łączenie linii, teraz dla odmiany musimy łączyć kształty. LYNE, to prosta, a zarazem stosunkowo trudna gra logiczna. Naszym zadaniem jest rysowanie odcinków między klockiem startowym, a każdym innym klockiem tego samego kształtu po drodze. Żeby nie było za prosto, nasze linie nie mogą się plątać czy przechodzić przez jeden obiekt kilkukrotnie. Wyjątkiem są sześciokątne łączniki, na których wyświetla się liczba kwadratów informująca ile razy musimy przepleść przez nią linię, by kafelek został zaliczony. Liczba kolorów elementów oraz rozmiar plansz z czasem się zwiększa, co wpływa na poziom trudności, który na końcowych etapach może być wręcz frustrujący. Poza podstawowym trybem gry składającym się z bagatela 650 układanek, mamy dostęp do poziomów generowanych codziennie. Jak większość poprzednich gier, LYNE możemy kupić na komputery oraz telefony z Androidem i iOS.

Picross DS

Powoli zbliżamy się do najtrudniejszych gier. Picross DS jest jedną z nich, lecz wszystko zależy od rozmiaru planszy, na jakiej będziemy grać. Łamigłówki te, znane są w Polsce jako „Obrazki Logiczne”, gdyż pod taką nazwą ukazują się publikacje zawierające ich zbiory. Zasady są następujące: na planszy składającej się z kwadratów musimy pokolorować pola, które utworzą rysunek. Do każdego z rzędów mamy przypisane liczby, które instruują nas ile kwadratów mamy zakreślić. Przykładowo, mając nad linią napisane cyfry „3, 2, 3”, oznacza to, iż w tym rzędzie znajdują się trzy grupy pól, kolejno po 3, 2 oraz 3 zamalowane pola. Pomiędzy grupami musi występować odstęp o wielkości co najmniej jednej kratki, który możemy sobie na przykład zaznaczyć krzyżykiem. Jeśli to wytłumaczenie sprawia wam kłopot, wpiszcie po prostu polską nazwę w Wikipedię, ładna animacja zamieszczona tam powinna rozwiać wasze wątpliwości. Technik wypełniania łamigłówek jest jednak całkiem sporo, co powoduje, iż niektóre obrazki możemy rozwiązywać godzinami, jednakże raczej nie będziemy się przy nich zbytnio denerwować, a raczej zastanawiać, czego nie potrafimy zauważyć i wywnioskować z liczb dookoła planszy. Jedna z moich ulubionych gier, prawdopodobnie z sentymentu, gdyż to z nią (oraz Saperem) rozpoczynałem swoją podróż pośród logicznych układanek. W sumie w Picross zagracie w prawie na wszystkim, ja preferuję wersję od Nintendo, która ukazała się na Nintendo DS, bądź papierową, do której trzeba uzbroić się w ołówek, gumkę i jeszcze większe pokłady cierpliwości, niż w przypadku elektronicznych edycji.

Hexcells

Przedostatnią grą, a właściwie trylogią są Hexcells. Zaczynając od podstaw, plansza składa się z sześciokątów, wyglądających jak prosto z ula, w dwóch wariantach: żółtym oraz czarnym z liczbą, mówiącą nam o liczbie przylegających kafli do zamalowania. Lewym klawiszem myszy zaznaczamy właściwe klocki na niebiesko, natomiast prawym zamieniamy te niepotrzebne w czarne z kolejną wskazówką. Tutaj dla odmiany zasady gry ciągle są modyfikowane przez dodatkowe informacje umieszczane na planszy. Z czasem dostajemy informacje o liczbie kafli do pokolorowania w rzędzie, czy informację ile klocków będzie się ze sobą stykać. Niby banalne, lecz z czasem liczba zależności wzrasta i musimy poważnie podchodzić do tematu, głowiąc się, który kafelek można pokolorować, a który trzeba zamienić w czarny. Druga część gry dodaje bardzo istotną mechanikę, która skutecznie podwyższa poziom, a w trzeciej dostajemy generator losowych poziomów, który z powodzeniem przedłuża żywotność tytułu o kilkadziesiąt godzin.

SquareCells

Ostatnią grą jest już SquareCells, od tego samego twórcy co poprzednia seria. Początkowo jest gra nie różniąca się niczym od obrazków logicznych, z tą różnicą, że cała plansza od razu jest zamalowana, a naszym zadaniem jest usuwanie kwadratów. Jednakże poziom trudności tej gry praktycznie natychmiastowo szybuje w górę, z powodu dodawanych mechanik. Jednym z trudniejszych aspektów gry są kwadraty z liczbami, symbolizujące ilość kwadratów połączonych ze sobą, których nie możemy usunąć. Z czasem pojawiają się również na paskach bocznych liczby w nawiasach, które usuwają wiadomość o ugrupowaniu, informując nas jedynie o ogólnej liczbie kolorowych kwadratów w danym rzędzie. Istotny jest również licznik kafli do usunięcia, dostępny na każdym z poziomów. Najtrudniejsza i najbardziej irytująca gra logiczna w jaką miałem okazję grać, lecz bardzo satysfakcjonująca, gdy po dziesiątkach minut gapienia się ekran wpadamy na rozwiązanie problemu.

Tak więc odkopcie swoje urządzenia do grania i zamiast obijać się przy kotkach na Facebooku czy oglądać śmieszne filmiki na YouTubie rozruszajcie swoje szare komórki przy grach logicznych. Pozdrawiam i polecam, wieloletni gracz Sapera z ponad dwoma tysiącami godzin rozgrywki w te miny.

- jakbu